12.02.2014

Zakręcona


Nie wiem za co się zabrać. Walentynki za pasem i wszędzie serduszka. Szydełkowe, druciane, szyte. A ja zrobiłam dwa i dalej mi się nie chce :) Machnęłam je chyba tylko dla zasady. A może koncepcja była głębsza, tylko zanikła bardzo szybko. Nie wiem. Leżą na dnie koszyka, przygniecione bawełnianymi motkami i jajkami ananasowymi. Naszło mnie na wielkanocne ozdoby, a że jajka robi się w mig, a i zamówienie jest, to ciach i kilka jest. Tyle, że znowu zapał opadł i szukam kolejnej roboty. Uznałam, że do świąt jeszcze na tyle daleko, że zdążę. Złapałam więc rano za włóczkę, która leży sobie ot tak na stole w mym "salonie". Pomyślałam, że uroczy maleńki sweterek byłby z niej idealny. To włóczka typu boucle. Nigdy z takiej nie robiłam, no to na druty kilka oczek na próbę. I ładne to :) Mięsiste, elastyczne. Wymyśliłam dzierganą marynareczkę w wersji mini. Taką trochę w stylu Chanel. Niech tylko zapał trzyma się mnie mocno, bo jak rany, chciałbym coś zacząć i skończyć. 
Mam w głowie też kocyk na szydełku, i coś, do czego zainspirowała mnie Zręczna Robota. Do tego sukienki na szydełku, sweterki i czapeczki. Tylko czasu jakoś mało. Każdy dzień przelatuje przez palce. 
Rano pobudka, spacer (albo bieg) do szkoły, sprzątanie (w domu, nie w szkole), jakieś zakupy, chwila lenistwa z herbatką, siku, pranie i bach, 14:00. I znowu: spacer do szkoły (przy okazji z psem), spacer do domu, obiad i sru 16:00. Tu pojawia się szansa na dzierganie, ale wzoru nie ma, pomysłów za dużo, a to telefon zadzwoni, a może jednak dalej jajka...I jest 20:00, a jak już Słońce me powraca do domu i rozświetla wszystkie kąty, to gdzie ja będę drutami machać??? Trzeba poobcować odrobinę, bo wieczór krótki, a rano znowu pobudka. Wszystkie wiemy, że dzień za krótki jest na wszystkie uciechy, ale ja byłam więcej niż przekonana, że w ciąży to on się o kilka godzin wydłuża. A tu guzik. Tylko brzuch rośnie, a godzin jak było 24, to i tak zostało. Ale za to szczęścia kilka kilo więcej będzie.

Pozdrawiam i do informacji publicznej podaję, że Zosia uraczy nas swoją obecnością w czerwcu, z czego barrdzo się cieszymy :)))




5 komentarzy:

  1. Och, a ja się zastanawiałam, co to za zmiany... I dlaczego raptem maleńkie ciuszki Ci w głowie... Gratulacje! Ściskam Was mocno, no to Zu będzie miała towarzyszkę Zo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. Zu jest bardzo szczęśliwa, że będzie miała siostrzyczkę :)

      Usuń
  2. no to masz tak samo, jak ja. 100 pomysłów (albo może nawet więcej) w głowie, a czasu niewiele. też staram się mocno go rozciągać, ale sen bywa silniejszy niż moje chęci nie-spania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. retyyyyy dopiero teraz przeczytałam nadrabiając zaległości. ale cudowna wiadomość. gratuluje z całego serducha. Rośnijcie zdrowo :*****

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...