Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gail. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gail. Pokaż wszystkie posty

27.12.2011

Powrót do gail i Knit Pro

Pamiętacie? TU meldowałam rozpoczęcie mojej drugiej w życiu gail. Dziergałam i dziergałam i jakoś mi się w końcu odechciało. Zamknęłam oczka i rzuciłam w kąt. Wczoraj natchniona dzierganiem wyciągnęłam ją z otchłani koszyka, wrzuciłam na druty i wydziergałam włóczkę do końca.


Nie starczyło na wykończenie wg wzoru, ale jest 5 liści i wykończenie szydełkiem. Kolor uwielbiam, chustę też, tylko jakoś tak zimy nie widzę i będzie raczej leżała w stanie nieużywalności. 


Tu widać blokowanie od tak, nie równo, byle naciągnąć odrobinę :) Ważne, że skończona.


Wzór jeszcze mi się nie znudził, więc jest szansa na kolejną. Może tym razem z bawełny?
Mam mega motywację do dziergania, a to za sprawą prezentu, jaki Mikołaj podrzucił pod choinkę.
Otóż drogie moje dostałam Symfonie Rose Interchangeable Needle Set, co po naszemu oznacza 
zestaw drutów Knit Pro z drewna brzozowego :) JEST BOSKI!!!


8 kompletów drutów, od 3,5 do 8

4 żyłki (60, 80, 100 i 120), końcówki na kable, klucze łączące (które nie mam pojęcia jak i po co :))


i wszystko w takim cudnym, poręcznym, mieszczącym się na parapecie (czyli pod ręką) pudełku


Ot i moja motywacja do dziergania :) Mając tyle mercedesów pod jednym dachem trudno nie sięgać po włóczkę. Nie wiem co je różni od Addi Click, czy Hiya Hiya (ta nazwa mnie rozwala), ale na pewno czuję różnicę między KP, a moimi pasmanteryjnymi aluminiowymi. Dzierga się odlotowo. Polecam :)
Pozdrawiam poświątecznie i życzę miłej nocki.



8.11.2011

Na drutach, na szydełku..wszystko na raz

To, że Gail zaraźliwa jest wszyscy wiedzą. To, że na jednej się nie kończy trafiło do mnie, kiedy zaczęłam robić drugą :) Zgodnie z założeniem z grubej włóczki. Chciałam, żeby liście były duuże i wyraźnie zaznaczone. Zaangażowałam do pracy mój kobaltowy akryl, z którego to próbowałam już dziergać coś innego. Na Gail nadaje się idealnie i godnie skończy :) Na tę chwilę ciepluch Gail wygląda tak



Liście są duże. Dwukrotnie większe od tych z różowej Gail. Bardzo mi się taka wersja podoba. 
Byłabym chora, gdybym robiła tylko jedną rzecz, więc męczyłam ostatnio mój komin. Pokazywałam jego fragment. Wełna jest super tylko coś mi nie idzie z pomysłem. Z jednego motka zrobiłam bezszwowo jedną część, a z drugiego zrobiłam pas z warkoczami. Połączyłam je w jedną całość, jednak efekt był mierny. Na tę chwilę mam dwie części i żadna nie nadaje się do niczego. Część kominową spruję na pewno, tę z warkoczami chcę jakoś wykorzystać. Już mi przemknął pomysł ze swetrem robionym od dołu, ale nie wiem, czy uda mi się dokupić tę samą włóczkę. 


Na koniec mój pled. Zrobiłam już dwa kwadraty i robię trzeci (będzie się składał z czterech małych). O ile starczy mi cierpliwości, będzie superaśny kocyk. Jak nie, zrobię kilka poduszek :) Z obu wersji będę zadowolona. Najpierw jednak muszę odnaleźć moje szydełko. Diabeł ogonem przykrył. 


Mam wolne do końaca tygodnia, więc druty latają i latać będą na maksa. Dziś spędzamy dzień z Zuzią, ale już jutro i pojutrze i po pojutrze Zuzik pójdzie do przedszkola, a ja mam trzy dni tylko dla siebie. Taka terapia luzująco-uspokajająca. Fryzjer, druty, zakupy. Aaa, odnośnie zakupów... Wczoraj w szperomarkecie (moje ulubione określenie) znalazłam taki sweter, że och i ach. Kolor musztardowy, wzór warkoczowy. Cudo za całe 20 PLN :) Później się pochwalę, a tym czasem buziaki i jedziemy w miasto :)
Pa

31.10.2011

Zorro

Znalazła się pierwsza chętna (zaraz po mnie) na chustę. Kazała wołać na siebie Zorro :) 


A ja zakochałam się w kolejnym wzorze. SEMELE. Jest bajecznie piękna. Wpisuję ją na listę zaraz po Kiri, Haruni, Citronie i wszystkich innych pięknych chustach.
Jeśli nie wiecie o czym piszę, to zerknijcie TU. Anushka wydziergała już kilka cudnych egzemplarzy.
Jak dobrze, że jutro jeszcze jeden dzień wolny :))) Do drutów moje drogie, do drutów!!!

Gail skończona

Skończyłam moją pierwszą Gail. Piszę "pierwszą", bo wiem, że na jednej się nie skończy. Tę zrobiłam z włóczki o nieznanym składzie (kupiona w SH). Na początku myślałam, że to bawełna, bo jest taka "sznurkowa", ale jak okręciłam chustą szyję, to coś mnie ugryzło, więc może jest w tym jakaś wełna. Włóczka jest dla mnie w tej chwili tak nie oczywista, że chyba tylko blokowanie ujawni, czy wełna jest w składzie, czy nie.  W tej chwili oszpilkowana leniuchuje na ręczniku :)




Nie obyło się bez błędów, kilka rządków musiałam spruć, żeby jednak dobrnąć szczęśliwie do końca. Było warto. Gail to bardzo fajny wzór i nie trzeba być mistrzem w dzierganiu, żeby ją zrobić. Najważniejsze, to mieć schemat, opis, tłumaczenie (Makneta :)) i do roboty.
Kolejną zrobię z czekoladowej, bardzo grubej włóczki, jak już ją gdzieś znajdę i kupię. A może polecicie mi jakąś fajną wełnę??? Tylko musi być gruba, żeby liście były ogrooomne :).

Oczywiście skończenie chusty nie byłoby możliwe bez moich pomocnic :) Jak zwykle smacznie spały :) Dawno ich nie pokazywałam, a są takie słodkie i cudne i kochane...




 

Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia

27.10.2011

Dzierga się...

...oj dzierga. Okupacja na czterech kompletach drutów. Na jednych robi się Gail. Wymaga ode mnie skupienia, więc idzie woolno :). Właściwie to już ją kończę, ale napotkałam mały kłopocik z rozumieniem tekstu (opisu) i na chwilę się wstrzymałam. Na dzień dzisiejszy, w formie nierozłożonej wygląda tak :)


Na drugich drutach robi się leniuch kobaltowy. Zdjęcia brak, ale postępy są. Przybrał jakieś 20-30 rzędów.
Trzecie druty to wciąż nieskończony szalik do zielono-czarnej czapy, ale co jakiś czas machnę kilka rządków.
Na czwarte wrzuciłam wczoraj, w ramach odmiany :), nowo nabytą włóczkę.


Już w sklepie wiedziałam, co z niej zrobię. Plan był na wiązaną czapę dla Zuzi i proszę, sztuka na ludziu :)


Robiłam bezszwowo wykorzystując cudowny magic loop. God bless druty z żyłką :) Czapunia jest ciepła, miękka, ma cudne kolory i nie spada z uszu. Na początku nie bardzo wiedziałam jak dorobić "uszy", ale na szczęście znalazłam podpowiedź i poszło. Teraz myślę, czy zrobić do tego szalik, czy mini chustę.
Zanim jednak wybiorę jedną z opcji wrzucam na druty wełnę w pięknym popielatym kolorze :) To również nowy nabytek,


Tym razem myślę o sobie i planuję zrobić komin do mojego zimowego płaszcza. Będzie bosko gryzący, ale ciepły :)
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :* i życzę miłego wieczoru

16.10.2011

Gail

Podjęłam się wczoraj pierwszej próby. Zabrałam się za Gail. Zrozumienie schematu i opisów było dla mnie niczym nauka hebrajskiego, ale wczoraj mój umysł rozjaśniła Makneta. Opisała króciutko, dzięki czemu mój blond łepek załapał :) Wzięłam na próbę różową, sznurkową chyba bawełnę (kupiłam jakiś czas temu w SH). Uznałam, że jeśli zacznę moherem, to mogę nie widzieć efektów i zrezygnuję. Różowa świetnie się sprawdziła. No i prucie w przypadku błędu było łatwiejsze :) Liście pięknie zaczęły się pojawiać i już wiem, że można, że się da i że to wcale nie jest takie trudne. Jak widać na zdjęciu zdjęłam już z drutów. Nie skończyłam jeszcze, nie nie :) Gdzieś mi uciekło jedno oczko i na jednym liściu robi się jakaś masakra. Postanowiłam nie szukać błędu (wiem, że nie znajdę). Zacznę jeszcze raz, a co :) Tylko do różu dołączę czarny akryl. Będzie grubsza i szybciej urośnie :) Tak moja Gail wygląda w tej chwili. 


Na drugich drutach robi się szalik do czarno-zielonej czapy, którą pokazywałam ostatnio. Nie ma zdjęcia dedykowanego szalikowi, ale na tym poniżej widać, że nie ściemniam :) Wisi sobie grzecznie na poduszce i czeka. A koty, jak widać, mają w nosach włóczkę. Byczą się w najlepsze.


Pozdrawiam, życzę miłej niedzieli i zmykam na spacer. Żal stracić taki słońce.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...