Dziś, po kilku tygodniach, zabrałam się w końcu za bluzę, którą kupiłam dla Zu. Jej zalety w formie ceny (5 PLN) i zaraz potem wyglądu wzięły górę nad rozmiarem. Bluza była o 4 lata za duża :) Metka mówiła o 12-13 latce. Bluza prosta, więc to była idealna robota na dziś. Nie było żadnego prucia, tylko cięcie, gięcie i szycie :) Z rozpędu, brak zdjęcia przed, ale to tak mało istotne. Chodzi tu o radość szycia, odmóżdżenie i skok w dal od codziennych cudownych informacji, jakie potrafią na mnie spłynąć.
Do rzeczy więc..
Zgarnęłam z kratki z praniem Zuzową bluzę w rozmiarze odpowiednim i położyłam na przerabianej celem zdjęcia miary :)
Po zdjęciu było cięcie i wyrównanie do prawej :)
Potem, żeby po równo było z każdej strony, przerabiana bluza na pół i równanie drugie strony...znowu do prawej? :)
Oczywiście rękawy zostały skrócone po czym nastąpiło zszywanie szwów ściegiem overlockowym (szumna nazwa).
Następnie odzyskałam ściągacze z rękawów, przypięłam cztery razy zastanawiając się, czy aby na pewno wszystko w dobrą stronę...
...przyszyłam...
...i bluza gotowa :)
Nic spektakularnego. Po za samą bluzą, która mało tego, że ombre, to jeszcze kryształki błyszczące ma :)
To była tylko rozgrzewka przed tym, za co się zabieram :)
***
Pozostał mi miesiąc do porodu. Czas tak mi spiernicza przez palce, że nie ogarniam. Torbę mam spakowaną w 3/4 dla Zosi. Moja nawet nie istnieje. Cały czas wydaje mi się, że czegoś brakuje mimo, że szafa pełna Zosiowych rzeczy. W czwartek wizyta u lekarza, więc już będziemy znali konkretny termin cc. Już nie mogę się doczekać. To będą nasze najcudowniejsze wakacje :) Zuzia bardzo się cieszy, że będzie miała siostrę, a ja, że będę miała kolejną gwiazdkę :)
Pozdrawiam
Magda
Przeróbki to jest to:) Odkąd pamiętam coś przerabiam na inne coś:) Nie dalej ja w piątek kupione w sh spodnie szarawary zmieniły sie w kieckę:) Trzymaj się, teraz już z górki!
OdpowiedzUsuńTo ja chcę tę kieckę zobaczyć :) Na pewno jest super. A z górki to ja się już turlam :) Pozdrawiam
Usuńa ja tylko podwijać spodnie umiem :))))) tak jakoś się nie mogę z maszyną dogadać (może to też dlatego, że ja strasznie nie lubię tych wszystkich przygotowań do szycia - w sensie - wymierzyć, odrysować, sprawdzić - chciałabym zszyć i już). a przydałaby mi się taka umiejętność, bo często widzę fajowskie rzeczy w za dużym rozmiarze... super przeróbka (czekam na to coś większego, o którym piszesz)
OdpowiedzUsuńi na pomyślne rozwiązanie (Wasze) też czekam :)
Miałam taki czas, że nie lubiłam tych przygotowań do szycia, ale teraz, jak mniej więcej przewiduję efekt końcowy, jakoś to wszystko płynnie idzie. Trzeba próbować :) Pole poszukiwań w lumpkach poszerza się w tedy o wieszaki z dużymi rozmiarami i jest więcej zabawy. Polecam i pozdrawiam :)
Usuń