28.02.2012

Pysznie :)

Zwariowałam na punkcie babeczek!!! Odkąd odkryłam TEN przepis, robię je bez przerwy :) Jeszcze rok temu twierdziłam, że pieczenie ciast i ciasteczek to jakaś masakra. Dziś, kiedy oglądam blogi ciastkowe, dostaję jakiegoś świra. A Moje wypieki to skandal. Nie da się stamtąd wyjść :)
Wspomniane babeczki to kruche ciasto i krem, ale jaaakiiiiii...... Karmelooooowy....Obłędnie pyszny...
Ja zrobiłam je już cztery razy...w ciągu tygodnia (dziś po raz czwarty właśnie). Trudno im się oprzeć, tym  bardziej, że robi się je błyskawicznie. Te na blogu z przepisem wyglądają cudownie i kształtnie, a moje... powiedzmy trochę inaczej, ale jestem pewna, że są równie pyszne :)
Dziś karmel zastąpiłam masą krówkową o smaku orzechowym. Mmmmmmm, pycha :D
(i nie dodałam kakao do ciasta)


Zuzia jednak zażyczyła sobie babeczki z truskawkami. 
Zmiksowałam mascarpone z odrobiną cukru pudru, nałożyłam do babeczek...


a potem dodałam rozmrożone, delikatnie podgrzane truskawki i posypałam cukrem pudrem...PYSZNE!


Czy muszę pisać coś więcej?

***
Zmieniając temat, znalazłam zdjęcie segregatora. Umknęło mi ukazanie go Waszym oczom po zakończeniu prac dekoratorskich. Oto proszę, z pomocą szablonu i farby w sprayu powstał pomocnik w utrzymaniu porządku na biurku.


Kolejnych nie zrobiłam, bo nie starczyło mi zapału.
Teraz zbieram pomysły na wielkanocne dziubanie :) Muszę zrobić kilka spo- i niespodzianek. Zapisałam się też na kolejną wymiankę u Moteczka (baner na pasku).
Dobrze byłoby, gdybym w końcu skończyła sweter, który jakoś tak zamiast z górki, to na wstecznym. Lato mnie zastanie z wełną na drutach :)
Zmęczona jestem potwornie, więc oddalam się do lodówki po babeczkę, a potem kanapa i na pewno jakaś relaksująca dziergochwila :)

Pozdrawiam najserdeczniej i smacznego...wiem, że zrobicie te babeczki :p




22.02.2012

Sztuka kulinarna, z przewagą "na słodko"

Inspiracjom nie ma końca. Gdzie nie zerknąć tam ciuchy, gadżety...Do kupienia, do zrobienia, do zjedzenia :) Dziś o tym ostatnim.  Pysznie i kolorowo.
 (klik na foto po źródło)


Obezwładnia mnie lejący się karmel...


 

...a ukryte pod polewą ciasteczka Oreo przypominają mi, że może "nie jestem gotowa" :)


Te kojarzą mi się z metrowcem...A o ile mniej pracy :)


Te zdecydowanie wypadałoby jeść w kosmosie, chociaż pewnie fundują odlot kubeczkom smakowym.. i to wystarczy.


W rządku, grzecznie....jedna, druga...



...dziesięć, piętnaście...
zmysły smaku zwariowały...


...i znów nie wiadomo co wybrać :)


A może odrobina słodyczy, serwowana z uczuciem i namaszczeniem... 
Słodkie - nie słodkie róże...
Komu bukiecik?



A to wszystko dlatego, że siedzę w pracy i głodna jestem :)

Pozdrawiam serdecznie i smacznego

21.02.2012

Wspomnienia dziergane

Rok 2008
To był maj :) Zuzia miała wtedy półtora roczku :) A ja oczywiście z szydełkiem w dłoni "rzeźbiłam" maleńkie formy.
Pierwsze na warsztat wskoczyło bolerko. Proste w wykonaniu, idealne do dziergania z zamkniętymi oczami :) Zrobione z kordonka beżowego Ariadna (tego grubszego). Kwiatki z bawełny. Mam je do dziś w moim magicznym pudełku pełnym dziergotek przeróżnych.


Trzy tygodnie później gotowe było poncho :) Robiłam je jakieś dwa dni. Równie proste wykonanie co przy bolerku. Pastelowe kolory, jakieś akrylowe włóczki. Zuzia ani razu nie miała go na sobie, bo nigdy nie lubiła tego typu wdzianek. Komuś je oddałam :)


Nie ma jakiegoś szczególnego powodu, dla którego wspominam. Wpadłam na te zdjęcia na penie i zdaje się, że nie miałam okazji pokazać tych cudaczków :)
Ale jak tak sięgnę pamięcią, to w tamtym czasie dziergałam szydełkiem na potęgę. Każdego dnia powstawał na pewno jakiś kapelusik, albo czapeczka. Nie potrafiłam obejść się w ciągu dnia bez dziergania. 
Właściwie to ja już tak od 6 lat mieszam we włóczkach... Leci ten czas, leci :)

Pozdrawiam 


20.02.2012

Takie szybkie dobranoc :)

Jaki jest dowód na to, że niania poświęciła dziecku 100% siebie i podarowała porcję aktywności?
A no taki, że po powrocie mamy do domu, dziecko kładzie się obok, po chwili zamyka oczy i chrapie w najlepsze :D Zuzia, z uwagi na to, że jest chora, została w domu z nianią. W tej chwili śpi w najlepsze :)
Zdążyła opowiedzieć, że bawiła się w chowanego, odbijała piłeczkę, balon, rysowała, grała w karty, w gry... Po wstępnych oględzinach odnotowałam również skakanie po maminym łóżku :) I wcale mnie fakt jej spania nie cieszy, bo po całym dniu chciałam ją potulić, ale zdaje się, że jej na dziś już wystarczy :)
Żeby nie było, że tak z pustymi rękami, to chociaż kota pokażę :) A Wy sobie zgadujcie, która to kota z moich dwóch :)



Pozdrawiam i jakiegoś zajęcia sobie szukam :) Zwykle o tej porze smyram Zu po stópce :)

19.02.2012

Ptasie haftowanki i balerinowe szycie

Moja rodzona Matkas kazała ze dwa zdania napisać :) Mader, całuję :)
No i mamy dwa zdania :*
Teraz do rzeczy... :)
Naszło mnie na haftowanie. Naooglądałam się cukierkowych haftów u bigB. Jeśli chcecie nauczyć się haftować, to jest to świetne miejsce :) Ja mam  książkę i zanim zaczęłam przejrzałam ją (po raz chyba setny) od deski do deski. Potem szukałam jakiegoś schematu/wzoru/obrazka i znalazłam tego ptaszka :) Po niedługim czasie...Po jakiejś godzince...


Ptaszyna haftowana ściegiem wstecznym beżową Muzą.

Ten kwiatek to stokrotka wykonana ściegiem granitos, wypełniony francuskimi pętelkami :) Mulina ariadna.
Ramka z odzysku, z własnej szuflady. Była zielona i błagała o tuning.
Prawda, że uroczy obrazek?? :) Zdobi sypialniany parapet.

Naszło mnie też na szycie...
Jednym z moich niedawnych łowów w SH były zasłony do Zuziowego pokoju. Dwie, super nowe, iście ikeowskie w swym wyglądzie. Różowe, okraszone baletnicami. Zuzia naturalnie od pierwszej chwili była nimi zauroczona. Ja też, ale kiedy zawisły w oknie.....naruszyły mój spokój. W kolorowym od zabawek pokoju, pstrokate, mega różowe zasłony były przesadą. Męczyłam się tak z nimi kilka tygodni...do wczoraj. Wymyśliłam sobie, że obetnę dolny pas na wysokość jednej baletnicy (około 30-40 cm), a od góry przyszyję batyst. W posiadaniu miałam 2 m, więc wystarczyło wyjąć z pudełka :) Bawiłam się z tym chyba ze dwie godziny. Zanim przeszyłam, leciałam do okna i mierzyłam. W efekcie, sama siebie poklepałam po ramieniu i dałam sobie "Good Job'a" :) Teraz Wasza kolej :)


Element po prawej to baldachim :)


Teraz w Zuziowym biurze jest duuużo światła, nawet, gdy baletnice okupują okna w całej rozciągłości. 
Dzięki wykorzystaniu baletnic w dolnej części, zasłony są wystarczająco ciężkie. No i nie musiałam podszywać dołu :) Do tego nadal mam zasłony w baletnice, tylko krótsze :)
Wypełnienie okna bielą pozwoliło na doposażenie pokoiku w kolorowe krzesło biurkowe :) Zu wybierała sama :) 


Zakup krzesła poprzedziłam badaniem rynku. Na stronie centrumkrzeseł.pl (to nie reklama) krzesło jest w cenie 195 PLN. Strona informuje, że dostawa jest zawsze bezpłatna. Poprzez ceneo, szukałam innych sklepów, dla porównania ceny. W innych miejscach ceny wahały się od 170 zł bez przesyłki. I tu padł kolejny ruch...allegro. Tu, centrum krzeseł wystawia to samo krzesło w cenie 149 zł + 30 zł przesyłka! Krótko mówiąc na stronie sklepu 195 bez przesyłki, na allegro 179 z przesyłką. Cóż za zagadka :) Zadzwoniłam na infolinię centrum krzeseł z pytaniem DLACZEGO? Pan powiedział, że to promocja i mogę z niej skorzystać na allegro. Tylko na allegro nie wspominają o promocji. Odpowiedziałam, że nie jestem użytkownikiem tego portalu i chciałabym kupić krzesło poprzez stronę sklepu, ale po cenie "promocyjnej". Nie było z tym kłopotu. Wypełniłam formularz dodając informację o obniżce ceny i tym sposobem zaoszczędziłam 16 PLN :)  Nie chodzi o tę kwotę, a o to, że nie dałam się zrobić w balona :)
(żaden z podanych tu portali nie jest przeze mnie reklamowany)




Na zakończenie nasze dzisiejsze śniadanie :) Klasyczne naleśniki z jabłuszkiem... pyszzzzne :)

...a teraz pora na obiad.

Życzę miłej niedzieli :)



12.02.2012

Heaven hear you now...

Przegląd foto...powrót do tradycji

Dla wszystkich fanów Szydełka i dla tych, którzy jeszcze nimi nie są, a chcieliby:) zapraszam do obejrzenia/przypomnienia Przeglądów Foto, które publikowałam.
TU, TU i TU

Czas do tradycji powrócić. Szydełko cały czas pstryka. Wstaje rano i w mróz nie do zniesienia bryka do lasu na sarenki (zazdrosne żony mogłyby się zmartwić takim celem wycieczki:). Tarza się w śniegu, bo zimą to jedyny kamuflaż :) 
Dość gadania....zapraszam na kolejny

Przegląd Foto :)

Poznajcie przepiękną jemiołuszkę... obłędne kolory. Znajdzie się nawet różowy na skrzydłach :)




Pani kaczka...


i pan kaczorek.


Wróbelek obrósł w piórka. Zima go nie zaskoczyła :)


Cudne łosie :) Uwielbiam ich mordy :)


Białe dupki są urocze :) Piękna, młoda parka. 



Za rok mały pewnie będzie wyglądał tak...


...i wyrwie każdą sarenkę:)

Tu ekipa odrobinę mnie towarzyska, ale pośpiech w lesie czasem ratuje życie :)



Piękności, rudości...chytrości :) 



I pomyśleć, że jeszcze w grudniu las wyglądał tak :)


Pozdrawiam najserdeczniej :)

11.02.2012

Recyclingowa kartonoplastyka

Wielkogabarytowe pudła kartonowe leżą w mym dużym pokoju od poniedziałku. Pozostały po meblach z IKEI. Już wtedy wiedziałam, że ich nie wyrzucę.


Matka wena mamrotała coś do ucha, ale nie dość wyraźnie, aby natychmiast je przetworzyć. Otóż wydarzenie dnia wczorajszego wpłynęło znacząco na ów mamrotanie. Przyjechało Zuzi biurko. Jej pierwsze biurko :)
Krystaliczna informacja połechtała dziś moje połączenia nerwowe i do roboty się wzięłam.
W myślach przewertowałam blogi, gdzie mogłam widzieć podobny DIY. Przypomniałam sobie i odszukałam TEN post. Zgarnęłam nożyce i ołówek i do roboty. Wycięłam (to prosta forma), sięgnęłam po Vicol, skleiłam gdzie trzeba...

...przycięłam



...pomalowałam białą, akrylową farbą z połyskiem


I tak oto powstał pierwszy recyclingowy organizer na biurko mojej Zuzi. Teraz schnie dokładnie w takiej pozycji, jak na zdjęciu :) Jutro obkleję czymś brzegi i namaluję jakieś wzorki, bo Zuzia miała zastrzeżenia...cytuję: ''Nie masz jakiegoś innego koloru? Nie lubię białego." Oczyma wyobraźni widzę esy floresy w kolorze iście dziewczęcym :)
A powierzchnia płaska, wykonana na zamówienie specjalnie dla Zuzi prezentuję się tak:


W pustej skrzyni po prawej stronie będą cztery szuflady. Się robią.
Zu jest zachwycona. W szafeczce poukładała swoje skarby i pracuje przy biurku bardzo intensywnie :) Postawiła sobie stary telefon i ma własne biuro :)
Ani się obejrzę, a będzie przy nim odrabiać lekcje.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.



10.02.2012

Chciałam napisać LOVE, a zapięłam miłość na ostatni guzik :)

Wczoraj malowałam stare drewniane ramki na biało (mam białą fazę) :) W międzyczasie wpadłam na nieskomplikowany pomysł. Lniane płótno (sztywne bardzo), czarna mulina i trzy guziki pozyskane ze starego sweterka. Łatwo i przyjemnie powstało serducho, które na wstępie miało być napisem LOVE, ale jakoś tak się nitka sama pchała w kształt serducha. Stara-nowa ramka pozyskała wypełnienie, a ja kolejny, uroczy drobiazg do sypialni :)



Zamieszkała w towarzystwie Willow tree angels 




Willow tree happiness figurine (tak brzmi pełna nazwa) należy do mojej bratowej. Zostawiła go...i mam nadzieję, że nie poprosi o zwrot :)


Angel of wishes - jest w 100% mój. Upolowany jakiś rok temu w SH, za całe 3 PLN :) Troszkę ma sfatygowane skrzydła, ale i tak jest cudny.


Na stoliku mam coś jeszcze. Ceramiczny domek wykonany ręcznie, w przydomowej pracowni. Autorką jest Alicja Dziewięcka, którą mam przyjemność znać osobiście. Ma własną, boską pracownię z piecem włącznie, w której powstają obłędne ceramiczne tace, patery, lampy.... TE magnesy na lodówce również wykonała Alicja. Zajrzyjcie koniecznie na stronę Alicji.


Serdecznie pozdrawiam i razem z Zuzią dziękujemy za komplementy :)

9.02.2012

Mi espanolito

Sesja robiona wczoraj na gorąco. Nie długo po tym, jak skończyłam przyszywać wstążkę do sukienki. Oryginalne były w stanie niedopuszczalnym, więc wyprułam i do rękawków i dolnej falbany przyszyłam nową  (pozornie wyglądają, a pochłonęły niemal 9 metrów wstążki).
Moja mała Hiszpaneczka była zachwycona, a na dzisiejszym balu błyszczała wśród księżniczek i Spider Man'ów :)
Dla mnie była najpiękniejsza, a co :)






Mis atentos saludos :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...