Otóż Zu zadowolona ze swojego nowego ciucha. Spódniczka leży idealnie i pozwala, przy jednoczesnej elegancji, fikołki i gimnastyki czynić, bez niewygody na tyłku. Wady jednak są. Spódniczka przyciąga wszystko. Niewidoczne gołym okiem kocie włosy (tak, tak, moje koty mają włosy:p) zgarniane są zewsząd. Cokolwiek na dywanie się znajdzie wystarczy Zuzią ubraną w spódniczkę przeciągnąć i zbierze wszystko. W związku z tym zakładanie Bow-Wow do przedszkola nie wchodzi w grę. W końcu panie mają już jakiś odkurzacz, a Zu musi wyglądać przynajmniej przyzwoicie. W grę wchodzą jedynie "nie tarzane" spacery, wizytacje i wszystko, co nie wiąże się ze zbieraniem kurzu (czyli mało okazji). Decyzją matki spódnica zostaje do użytku jak wyżej.
Kończąc temat spódniczki, zdjęcia na Zu :)
I Zu na wybiegu :)
(zdjęcie wybiegu z netu)
Pozdrawiam tymczasem i oddalam wzrok od monitora, gdyż padam.
Miłego wieczoru
Rasowa modelka!
OdpowiedzUsuńNo tak, odwieczny problem "kocich domów" :))) A ostatnie zdjęcie jest boskie!!!
OdpowiedzUsuń