6.03.2014

Jak pieluchę upchnąć w gacie :)

A no są sposoby. Ja, wyobrażając sobie małą dupkę opasaną w pieluchę, wybrałam uszycie gaci dla naszej Zochy. Pomysł takim piorunem wdarł się do mojej głowy, że na bezdechu leciałam do maszyny. Już w drodze wiedziałam jaką tkaninę wyciągnąć, który t-shirt wykorzystać i na podstawie czego zrobić wykrój. Dawno się tak nie ubawiłam przy maszynie. Nigdy wcześniej nie szyłam takich maleństw, tym bardziej efekty wychodzące spod igły zachwycały mnie i pobudzały, już i tak rozbujane, instynkty macierzyńskie :) 
Na rozgrzewkę zaczęłam od czapeczki. W ruch poszedł t-shirt mojego Lubego :) Nowiutki, nieśmigany. 

Linczu po zniszczeniu koszulki nie było :) A to dlatego, że tydzień temu przyszły pocztą, zamawiane z logo firmy i moim zadaniem było ich skrócenie. Podwinęła mi się noga, a raczej źle podwinęła mi się koszulka i ciachnęłam za dużo. Tym sposobem trafiła w moje ręce :)

Przepis na czapkę był prosty. Na rękawku koszulki narysowałam sobie kształt czapki wykorzystując oczywiście podwinięcie rękawka, żeby zaoszczędzić na czasie. Wycięłam, wymyśliłam aplikację, naszyłam i dosłownie po kilkunastu minutkach czapa była gotowa.




Zaraz potem zrobiłam kolejny wykrój z materiału w groszki i uszyłam kolejną. Tym razem już z podwinięciem własnym.


Tym sposobem powstały dwie :) 

No i w końcu gacie. Zamysł był taki, aby do każdej czapki uszyć do kompletu pielucho-schowek :)
Po krótce pisząc, wykrój zrobiłam na podstawie posiadanych śpiochów dla noworodka, tylko ominęłam stópki, robiąc na dole otwory na stopiszcza :) 
Wszystko szyte z odpowiednim namaszczeniem, żeby nie gryzło, nie drapało, było luźne i miało miejsce na wspominaną po wielokroć pieluchę. W pasie żadnych gumek, żeby nie cisnęło, tylko podwójnie złożony materiał. Wewnątrz wszystko "obleciane" overlock'owym ściegiem. Aż dumna jestem :)

I tak oto groszkowy komplet




I serduszkowy :)

z przodu, razem z czapą


i z tyłu



W serduszkowym komplecie w pasie wykorzystałam kołnierzyk koszulki i tym sposobem moje wyrzuty sumienia po jej bezmyślnym skróceniu troszkę się zmniejszyły. W końcu materia nie poszła na marne, a jeszcze jej trochę zostało na małe body :) 
Groszkowego też mam jeszcze sporo, więc jakaś bluzka może na długi rękaw? Póki mnie wena nie opuści szyć będę :)

P.S. Zdjęcia fatalne, ale wszystko było robione na gorąco, przy maszynie. Na modelce latem obiecuję zrobić najpiękniejsze :)

Pozdrawiam, spycham komputer ze stołu i szyję dalej :)
Magda

9 komentarzy:

  1. Niesamowicie fajne! Zośki szafa pęknie w szwach, tak się rozpędziłaś:) Właśnie przypomniał mi się komplecik dla niej więcej 4-letniej Izy szyty z męskiej bluzy:) Kiecka była i bluzka, a ja się cieszyłam z nowej wtedy maszyny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu. Zośka ma już tyle ubrań, że nie zdąży ich wszystkich założyć. Ale jak tu nie szyć i nie tworzyć? Przecież to sama radość :) A jeśli można wykorzystać do tego nienoszone ciuchy to radość podwójna. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały sposób na recykling! Uwielbiam czapki i spodnie.Piękne połączenie kolorów jest czerwony i biały.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne kompleciki:) Dla mnie szycie to czarna magia, tym bardziej chylę czoła:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Dla mnie to kiedyś też była czarna magia, ale powolutku uczę się czegoś nowego. Pozdrawiam

      Usuń
  5. wooow. ależ śliczne rzeczy uszyłaś. niezwykle pomysłowe, bo pieluchy rzeczywiście czasem potrafią wyrwać się spod kontroli :) a połączenie kolorów sprawia, że spodenki i czapy wyglądają niezwykle na czasie. czekam oczywiście na zdjęcia na modelce, to pokaże ich urodę w pełnym wymiarze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie możemy się już doczekać na naszą modelkę :) Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...