Drugi dzień nie ugościł słońcem, ale pogoda sprzyjała spacerom po plaży. Wybraliśmy się na Cypel Rewski. Dzieciaki zbierały skarby, a mamuśki mogły wyłączyć w tym czasie umysły i oddać się głębokiej refleksji :D
Na szczęście nie "odpłynęłam" z myślami na tyle daleko, żeby zapomnieć o robieniu zdjęć.
Wspomnienia pozostały....w sercu i na twardym dysku :)
Zuziowe "złote" skarby
Mamusiowe skarby :) Swoją drogą, niezły balejaż :)
Tu wyraźnie widać cypel. Doszliśmy do samego końca.
...a czwarty muszkieter robił zdjęcie :)
Po spacerze w tę i z powrotem dzieciaki miały dość. Nóżki bolały, brzuchy puste :) Był więc obiad, a potem pyszne rewskie gofry :) Zdaje się, że z moją D. chciałyśmy delikatnie podejść do tematu i skromnie wciągnęłyśmy po rurce z kremem, ale było mało. Gofry zaliczone :)
A to okienko w budynku przylegającym do gofrowej knajpki. Urzekło mnie bez pamięci :)
To była fajnie spędzona niedziela. Spokój, cisza, relaks...nawet msza była zaliczona :) (echem niosły się kaszubskie śpiewy kościelne). I ten szum morza.......niezapomniany.
Ściskam i pozdrawiam...with love