Nadal sprzątam...wczoraj pod nóż poszła sypialnia. Rano otworzyłam oczy i miałam wrażenie, że ktoś mnie okradł :D Masa rzeczy zniknęła z pola widzenia. Tak jest duuużo lepiej. Udało mi się też powiesić pranie, które zrobiłam w czwartek...tak, tak, robię pranie, a ono nabiera mocy urzędowej nawet dobę. Nie cierpię wieszać prania, nie lubię go zdejmować, a później nie lubię układać na półki, nie wspominając o prasowaniu. Kandydatka na żonę żadna ;p Dobrze, że umiem gotować..hahahaha.
Dziś jesteśmy obie z Zuzią przeziębione. Zuzi znów ma problemy z pęcherzem. Ostatnio leczyłyśmy zapalenie, ale widać kąpiele w baseniku jeszcze jej nie służą. Ja natomiast wdychałam powietrze "wydalane" przez klimatyzację w samochodzie i jedyną pociechą jest to, że mogę mówić. Gardło i głowa do wymiany. Bolą na zmianę. Nie poddajemy się jednak i jak tylko skończę tę relację jedziemy na zakupy. O 16 idziemy na imprezę urodzinową psiapsiółowego synka, więc musimy prezent kupić.
Znów nie będzie zdjęć, ale w zamian za to proponuję posłuchać kawałka, który od kilku dni bez przerwy towarzyszy mi w samochodzie. Cała płyta jest rewelacyjna !!
Pozdrawia i ściskam i idę szukać słońca, bo gdzieś polazło....
(żeby nie było, dziś okupowałam ze szmatą kuchenne zakamarki, umyłam też okno :))
Dziś jesteśmy obie z Zuzią przeziębione. Zuzi znów ma problemy z pęcherzem. Ostatnio leczyłyśmy zapalenie, ale widać kąpiele w baseniku jeszcze jej nie służą. Ja natomiast wdychałam powietrze "wydalane" przez klimatyzację w samochodzie i jedyną pociechą jest to, że mogę mówić. Gardło i głowa do wymiany. Bolą na zmianę. Nie poddajemy się jednak i jak tylko skończę tę relację jedziemy na zakupy. O 16 idziemy na imprezę urodzinową psiapsiółowego synka, więc musimy prezent kupić.
Znów nie będzie zdjęć, ale w zamian za to proponuję posłuchać kawałka, który od kilku dni bez przerwy towarzyszy mi w samochodzie. Cała płyta jest rewelacyjna !!
Pozdrawia i ściskam i idę szukać słońca, bo gdzieś polazło....
(żeby nie było, dziś okupowałam ze szmatą kuchenne zakamarki, umyłam też okno :))
Z tym praniem to się uśmiałam. Zupełnie jakbym czytała o sobie. Zdrówka:)
OdpowiedzUsuńu mnie jest całkiem przeciwnie, jesli idzie o pranie. Kocham je rozwieszać - jedynie zimą, kiedy marzną mi ręce(a wieszam na zewnątrz) jest mniej fajnie. Uwielbiam prasowanie, choć "z sześciu osób" tworzy się tego sporo.
OdpowiedzUsuńZa to podziwiam cię za tą sprzątanie. ja mam takie napady, ale rzadko. Generalnie wolę już obejrzeć film lub poczytać książkę:) i pocieszam się powiedzeniami: szczęśliwy dom, gdzie wiszą pajęczyny lub tylko śmiertelnie nudne kobiety mają nieskazitelne mieszkania:))
oczywiście nie jest moim zamiarem obrażać tu nikogo. musze coś wymyśleć na swoje wytłumaczenie:)
pozdrawiam
Anka
A ja mam jak Anka :D Za to również podziwiam Cię Magdor ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na licytacje od 1zł na www.licytowanki.blogspot.com
Akurat pranie wieszać uwielbiam, prasować też mogę, ale nienawidzę ładowania pralki :/
OdpowiedzUsuńTak sobie czytam komentarze, Magdorku, i widzę, że każda z nas ma jakieś czynności, które lubi i których nienawidzi... jakby tak nas zsumować w JEDNĄ super babkę ;-)) "żonę idealną" ;-) no i nie musiałybyśmy już nigdy robić tego, czego nie znosimy (ja - prasowania i odkurzania)... ;-)
OdpowiedzUsuńZdrówka Wam życzę, kochane dziewczyny, uważajcie na siebie!
Ściskam!