Wszędzie święta, że ho ho. Bombki, świeczki, kartki....tylko zimy jakoś nie widać i nastroju brak. Tak, czy siak święta będą i mnie również nie ominął. Mam już pierwsze świąteczne ozdoby.
Na rozgrzewkę zrobiłam bombkę. Nie mogłam się oprzeć tej wstążce. Wybrałam giga kulkę, dokupiłam ozdobne szpile, cekinową taśmę i...
...merry christmas:)
jak ona błyszczy!!!!
Ostatnie dwa wieczory wrzało w mojej kuchni. I wcale nie na gazie. Farby, pędzle, klej, lakiery.
Malowałam koszyk, który czekał na reinkarnację barrrdzo długo i drewniane akcesoria kuchenne, sztuk 2 :) Koszyk pozostaje w moim władaniu, natomiast kuchenne gadżety to część ozdób na przedszkolny kiermasz. Panie wiedzą, że ręce mi się trzęsą do tworzenia i nakazały :) wzbogacić stoisko świąteczne. Dziś zaniosłyśmy z Zuzią pierwszą porcję ozdób. Takie małe decoupage. Swoją drogą nie wiedziałam, że rozcieńczony vicol i świeczki tak świetnie współgrają. Gwiazdki na świeczkach wykończyłam lakierem z brokatem (do paznokci oczywiście).
Poza świątecznym szaleństwem, nareszcie udało mi się uszyć pokrowce na poduszki fotelowe dla koleżanki. Zajęło mi to jakieś dwa miesiące. Wstyd, ale nie miałam kompletnie weny. Ostatecznie wyszły super, czego nie pokażę, bo nie mam zdjęcia :) Pokażę natomiast to:
To podkładki pod talerze pięknie złożone w uszytym do tego celu hmmm....koszyku? Nie wiem jak to nazwać. Materiał ten sam, z którego szyłam pokrowce (IKEA). Przy okazji szycia, po raz pierwszy zainstalowałam stopkę do pikowania. O jaka to przednia zabawa :)
Podkładki i koszyk wypełnione ociepliną. Jutro trafią do buta koleżanki :)
Teraz muszę zrealizować resztę planów...Uszyć wnętrze do pomalowanego koszyka, zrobić bombki, które zaplanowałam i dodatkowo te, które zostały zamówione, zrobić jeszcze trochę ozdób do przedszkola (czas do 20.12). Żeby tego było mało do uszycia mam firankę do kuchni.
Poza tym wszystkim muszę jeszcze zrobić to, o czym jeszcze nie wiem, a na pewno przyjdzie mi do głowy w najmniej oczekiwanym momencie :))
Pozdrawiam i ściskam
Rzeczywiście popracowałaś sobie. I od razu jakie osiągnięcia! Świeczki są cudne, szkoda, że pokrowców niema, ale może jeszcze dostaniesz zdjęcie od zadowolonej koleżanki? Życze dalszej weny i czasu na przeistaczanie pomysłów w piękne przedmioty.
OdpowiedzUsuńAnka
Bardzo ładne świeczuszki, pójdą zapewne w pierwszej kolejności. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPiekne rekodzielo,swieczki cudnie przyozdobione a bombka jest sliczna chcialabym ja miec na choince...och Magdalenko ale jestes zdolna ,buziaki
OdpowiedzUsuńładne prace, gustowne...
OdpowiedzUsuńa u nas już choinka ubrana :)
Dziękuję, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńOj, pracusiu... zawstydzasz i wprawiasz w podziw ;-)) Bombka cudna!!! Zresztą i podkładki w pudełku piękne, i świeczuchy, i cała reszta. A koszyk po reinkarnacji pokażesz? Zdolna z Ciebie bestyjka ;-))
OdpowiedzUsuńŚciskam czule!
Inkwizycjo, dziękuję Ci bardzo :) Koszyk oczywiście pokażę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudne wszystko razem i każde z osobna. Ale świeczki to dzieło sztuki.
OdpowiedzUsuńśliczności:) bombka to po prostu magia! A świeczki! istne dzieło sztuki! :)
OdpowiedzUsuń