8.11.2011

Spacerek

Och, jaki miałyśmy cudny spacer. Jesiennie-kolorowo, słonecznie, ciepło. Oczywiście aparat w dłoni.Takie warunki trzeba uwieczniać na zdjęciach :) Zuzia bawiła się doskonale, a ja pełen relaks :)




Czapka i chusta wykonana oczywiście przez mamusię (przeze mnie znaczy :) w zeszłym roku. Czapa zaczęła niemiłosiernie gryźć (włóczka z wełną), więc wstąpiłyśmy do sklepu (wcale nie dziecięcego), żeby kupić nową. Wybór był najlepszy z możliwych. Kolor, fason, wzór. Wszystko na miejscu :) Śmiałam się, że moja Zu wygląda jak "menel" rozgrzewający wnętrzności hot-dogiem :))) Jakoś tak mi się skojarzyły te bezpalczaste rękawiczki i wielka czapa :) 




Dla mnie ten spacer, poza relaksem, był sygnałem, że szybko należy kończyć Gail. Już cieniutki otulacz, choć ulubiony, nie wystarcza. 
Idziemy robić kolację, a potem do drutów :) Plan na dzisiejszy wieczór to wydzierganie dwóch motków kobaltowych, co wiąże się z zakończeniem chusty. Trzymajcie kciuki, żebym jutro nie musiała marznąć na kolejnym spacerze. 
Kończąc, dziękuję wszystkim za odwiedziny. Nawet nie zauważyłam, a stuknęło mi ponad 10 000. 
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru. 
Buziaki

3 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...