Przepracowałam cały dzień na takich obrotach, że króliczki Duracell nie byłyby w stanie mi dorównać. Wszystko, żeby nie myśleć o niczym innym, żeby nie pamiętać, zapomnieć chociaż na chwilę. Trochę się udało. Ale teraz dzień pracownika się kończy i zaczyna się popołudnie...melancholijne, mokre od łez, a wieczorem dokończę wino. O..i tyle. I jeszcze tylko dodam, że wszystko do dupy. Oczywiście zaczynam wmawiać własnej podświadomości, że wszystko będzie dobrze i działamy wraz z autosugestią nad pozytywnym przebiegiem spraw, ale nic nie poradzę, że te czary czasem nie działają. W rytmach tego cudownego utworu jadę do domu.
Wszelkiego rodzaju łechtanie mojej umęczonej duszy dozwolone i z góry :*
Ciao i miłego popołudnia
Ciao i miłego popołudnia
Przesyłam Ci dużo dobrej energii i pozytywnego myślenia. Będzie dobrze!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle będzie dobrze, kochana, będzie na pewno... kiedyś ;-)
OdpowiedzUsuńDobre wino dla ukojenia znękanej duszy nie jest złe... A jutro przyjdzie nowy dzień, pełen perspektyw i - kto wie? - może przyniesie coś pieknego? Oby! ;-))
Ściskam czule!
To i ja Cię trochę połechtam, ale nie będę mówiła tych wszystkich cud-regułek :) Po prostu uśmiech przesyłam :D
OdpowiedzUsuńUśmiecham się do Ciebie :) Trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńpo prostu przetrzymaj ten dzień, a jutro będzie lepiej
OdpowiedzUsuńAnka
Nie wiem czy przez to Ci będzie lepiej, ale właśnie dokładnie tak samo się czuję, niedawni wróciłam i myślę tylko o łóżku, a tu jeszcze masa rzeczy do zrobienia... Daj trochę tego wina
OdpowiedzUsuńBo jak się pada na cyce :) i wszystko do dupy, to dobre winko nie jest złe. Od płaczu niepotrzebnie głowa boli, to odradzam :) polecam jakiś trening, siłownię, bieganie...jak mam maxa to mi pomaga.
OdpowiedzUsuńA najlepiej kup sobie ramkę :) po co ???
Bo jak mówi gówniarzeria "Trzymaj się ramy, to się nie po***kichamy" :)))
Buźki dla Ciebie i Zu :***