6.10.2011

...i przyszedł pan doktor. Jak się masz Koteczku?

wspomnienie po Moherze :)
Koteczek ma się źle. Zwolniłam się wczoraj wcześniej z pracy celem wizyty u lekarza. Mój stan był co najmniej nie do zniesienia. Zapchany nochal i ból gardła kończący się w okolicach pępka wprawiał moje ciało w osłabienie. Oczywiście uleciało z mej pamięci, że lekarz przyjmuje od 15. Do tego czasu zrobiłam zakupy, załatwiłam kilka spraw i zupełnie "po drodze" wyrósł mi na drodze szperomarket :D Tak bezwiednie weszłam dla zabicia czasu... i wyszłam z kilkoma fajnymi rzeczami(będę się chwalić później). Takie pocieszenie dla umęczonego ciała. Ale do rzeczy...w końcu trafiłam do lekarza (tak w okolicach godziny 17...). Diagnoza, hmmmm...zaskakująca :) Pani dr powiedziała, że to prawdopodobnie alergia. Tylko na co??? Ja sama wiem, że to zapalenie krtani, ale przecież to nie ja jestem lekarzem. Dziś w nocy prawie wyzionęłam ducha. Miałam takie duszności, że zaczęłam chyba jakieś modlitwy odmawiać. Dopiero jak się podniosłam z łóżka i otworzyłam okno to mi się uspokoiło. Prawie cała noc nieprzespana, ból głowy, zapchany nochal, kaszel (wersja meeeega sucha) i to wszystko siedząc w pracy.
Anelagdam, tak byłam w pracy wczoraj i jestem dziś. Pewnie normalny człowiek leżałby w łóżku w takim stanie, ale ja dopiero (w poniedziałek) wróciłam ze zwolnienia. Nie miałam sumienia brać kolejnego.
Może uda mi się uciec dziś wcześniej i chwilę odpocząć (zanim odbiorę Zu z przedszkola).
Monotema,Middlefinger kociaki piękne, ale czasem dają popalić. Wczoraj zrzuciły mi kwiat na podłogę. Godzina 22, ja zmęczona, chora, a tu jeszcze zbieranie potłuczonej donicy, ziemi z podłogi, organizowanie doniczki awaryjnej, sadzenie kwiata. A wszystko dzięki moim ukochanym dziewczynkom :)
Dziewczynki wszystkie, dziękuję za Wasze komentarze. Uwielbiam je czytać, a Wasze dobre słowo jest bezcenne. Buziaki





1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...