23.10.2011

Wyrwałam się dziś z aparatem, że mało opon nie zostawiłam na asfalcie. Chciałam skorzystać ze słońca i pstryknąć coś w ogródkach działkowych. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po zrobieniu dosłownie pięciu zdjęć padła bateria w aparacie. Możecie wierzyć mi tylko na słowo, że kwiaty, pozostałe jabłka na jabłoniach  i wszelkie liście wyglądały w słońcu cudnie. Udało mi się złapać odrobinę cudnych czerwieni przeplecionych pomarańczami. Aż miło :)



Te czerwone kuleczki zapachniały mi Bożym Narodzeniem

Podczas ostatniej sesji ogródkowej ustrzeliłam myśliwca. Szykował się chyba do lotu...


...dziś szykował się na mnie :)


To chyba dobrze, że padła mi bateria. Kto wie, czy z myśliwiec nie zacząłby strzelać:)

Pozdrawiam i łapię się za moją Gail :)

3 komentarze:

  1. W takich chwilach uruchamia się wzrok i pamięć :) Gdy już nie ma możliwości utrwalenia aparatem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe fotografie:)
    Serdecznie dziękuję za odwiedziny oraz miłe słowa. Pozdrawiam ciepło i posyłam uściski.

    Peninia

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne zdjęcia :) jesień jest niesamowita :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...